„Musisz zdążyć odnieść sukces zawodowy, zdobyć wyższe wykształcenie, znaleźć idealnego partnera, założyć rodzinę, kupić mieszkanie, wychować dziecko, kupić samochód, założyć własną firmę, napisać książkę, zrealizować pomysł na bloga, grać w tenisa, interesować się polityką (…) znaleźć czas dla siebie (…) nauczyć się medytować, kupić nowe łóżko, nie martwić się komentarzem na fejsbuku (…) zmienić pracę, zmienić żonę.
A ty zamiast tego siedzisz przed telewizorem.
Wpierdalasz te czipsy i wafelki.” – pisała Małgorzata Halber w „Najgorszym człowieku na świecie”.

Tak właśnie rozumiem perfekcjonizm, który najczęściej widzę u moich pacjentów i pacjentek. Niekoniecznie jako dążenie do idealnego wykonania zadania, cyzelowanie szczegółów, dokładność i skrupulatność (chociaż to też jest perfekcjonizm). Ja widzę przeważnie perfekcjonistów i perfekcjonistki jako osoby mające dziesiątki pomysłów, kreatywne, otwarte, z pasją życia, Mają tyle talentów i możliwości, że ciężko im dokonać wyboru, a kultura późnego kapitalizmu „produkuje potrzeby” – wszystko wydaje się atrakcyjne, wszystko ważne i to rodzi presję.

Sprawdź, czy to właśnie on odpowiada za presję, którą odczuwasz każdego dnia.

Perfekcjonizm nieadaptacyjny według argentyńskiego profesora Eduardo Keegana (2021) to wzorzec zachowania cechujący się dużym rozstrzałem między tym, jakie standardy sobie ktoś wyznacza, a jakie są możliwe do realizacji. Chwytanie dziesięciu srok za ogon lub bycie najlepszym zarówno w pracy, jak i w swoim hobby, jak i w wychowaniu trójki dzieci to właśnie nierealistyczne standardy. Przy czym nawet jeśli osobie myślącej perfekcjonistycznie uda się spełnić swoje własne wymagania, to nie czuje satysfakcji i nie potrafi się cieszyć sukcesem. Perfekcjonista zazwyczaj nie zdaje sobie sprawy ani z tego, że swoimi osiągnięciami i standardami przewyższa normę, ani z tego, że tak naprawdę nie robi tego wszystkiego dla siebie, tylko stara się uniknąć negatywnej oceny ze strony innych. Perfekcjonista martwi się ewentualną krytyką czy możliwością popełnienia błędu oraz pragnie zyskać szacunek i akceptację, ale przyznanie się do tego to miesiące pracy.

Według Marka Freestona (2021) perfekcjonista jest zorientowany na „robienie rzeczy” a nie na „bycie”. Jestem tym, co robię, to mnie definiuje i stanowi o moim poczuciu własnej wartości. A jeśli coś stanie na przeszkodzie mojemu „robieniu rzeczy”, to będzie mi ciężko być sobą, mogę stać się mniej sobą – załamać się czy wpaść w depresję. Bo tak naprawdę nie wiem kim jestem.

Perfekcjonista nieświadomie zakłada, że musi być wyjątkowy i ponadprzeciętny w jednej lub kilku sferach, żeby w ogóle zaistnieć. Bez tego będzie bezwartościowy, niegodny szacunku i akceptacji. Dlatego musi „wykorzystać cały swój potencjał”, „nie pozostać w tyle”. Jeśli nie jest w czymś najlepszy, to widocznie nie powinien tego robić, bo się do tego nie nadaje – „nie ma talentu” (przyjemność jest nieistotna). Najgorszą sytuacją jest, gdy ktoś jest lepszy od niego, szczególnie ktoś z bliższego otoczenia – to poważne zagrożenie dla samooceny, bo przecież najlepszy może być tylko jeden.

Oprócz perfekcjonizmu wykonania mamy jeszcze perfekcjonizm produktywności oraz perfekcjonizm zasad (Mućko, 2022). W tym pierwszym perfekcjonista czuje, że musi być jak najbardziej efektywny w czasie. Stara się nie mieć pustych przebiegów, jak najwięcej wycisnąć z dnia, czuje się w pułapce i pod presją, a niezagospodarowany czas wywołuje w nim poczucie winy. W perfekcjonizmie zasad liczy się to, co „trzeba”, a nie okoliczności i ograniczenia, np. „trzeba dziś zrobić trening, bo tak sobie postanowiłam”, „muszę być na tym spotkaniu mimo choroby”, „jeśli goście przychodzą – musi być posprzątane, mimo że mam wymagające niemowlę”.

Do tych wielu twarzy perfekcjonizmu dołożę jeszcze pojęcie, z którym spotkałam się tylko raz u Roberta Leahy (2021), autora wydanych po polsku książek takich jak „Lekarstwo na zazdrość”, „Pokonaj depresję, zanim ona pokona ciebie”. Jest to perfekcjonizm egzystencjalny – cecha całej naszej kultury. Życie powinno być idealne, powinno być ruchem wyłącznie do przodu. Na każdym etapie powinnam odnieść sukces: skończyć studia, podróżować, mieć wspaniałego partnera i dzieci, medytować, mieć pracę, która jest moją pasją, zachować młodzieńczą sylwetkę, dbać o zdrowie, cieszyć się chwilą, a jednocześnie inwestować w przyszłość… Jeśli to się nie dzieje, spotykają mnie frustracje, niepowodzenia, straty, to nie czuję się usatysfakcjonowana swoim życiem, czuję się zawiedziona i narzekam. Przy czym mój punkt, w którym spodziewam się poczuć satysfakcję, cały czas się oddala. Perfekcjonizm egzystencjalny jest więc totalnym brakiem akceptacji i przestrzeni dla negatywnych uczuć, frustracji i strat. Leahy łączy to zjawisko z wiktymizacją naszej kultury (jeśli dzieje się źle, to znaczy, że jestem ofiarą kogoś/czegoś) i z kulturowym narcyzmem (zwiększenie roli wizerunku/prestiżu, koncentracja na jednostce a nie grupie). Nasza kultura (por. Stawiszyński, 2021) jest tak skonstruowana, że niemal zachęca nas do perfekcjonizmu, gdyż cenione wysoko są takie rzeczy jak wygląd, sukces życiowy, pieniądze, a brakuje przestrzeni na porażkę, chorobę, smutek i nasze liczne ludzkie ograniczenia.

Chcesz być na bieżąco z artykułami? Śledź mnie na Facebooku lub Instagramie!

Freeston, M. H. (2021, 8-11 września). Understanding distress in the face of real-life uncertainty and threat: A trans-situational approach [Wystąpienie konferencyjne]. EABCT 2021: CBT Back To The Future, Belfast, Irlandia.

Halber, M. (2018). Najgorszy człowiek na świecie. Znak Literanova.

Keegan, E. (2021, 2-4 lipca). On perfectionism [Wystąpienie konferencyjne]. PTTPB: Psychoterapia nie tylko indywidualna, online.

Leahy (2021, 2-4 lipca). Disparaged emotions: Jealousy, Envy, Boredom, and Ambivalence [Wystąpienie konferencyjne]. PTTPB: Psychoterapia nie tylko indywidualna, online.

Stawiszyński, P. (2021). Ucieczka od bezradności. Znak Literanova.

Photo by Tim Hüfner on Unsplash