Do tematu przyczyn depresji można podejść od strony fizjologicznej (zajmuje się nimi psychiatria), ja natomiast przedstawię ci w tym artykule osiem psychologicznych teorii pochodzenia depresji. Każdemu modelowi przyporządkowałam krótkie zdanie, które w uproszczony sposób podsumowuje główne założenia teorii.
Teoria poznawcza – depresja bierze się z myślenia
Autorem tej teorii jest Aaron Beck, twórca terapii poznawczej. Teoria poznawcza zakłada, że niektóre osoby mają tak zwaną podatność poznawczą na depresyjny sposób myślenia. Mają globalne, głęboko osadzone negatywne przekonania (w terapii CBT nazywamy je kluczowymi przekonaniami) i w obliczu stresu czy trudnego wydarzenia mogą reagować negatywnie.

Beck stworzył pojęcie triady depresyjnej, która obejmuje negatywne przekonania w trzech obszarach:
- myślenia o sobie – np. „jestem nieudacznikiem, coś jest ze mną nie tak”
- o świecie – np. „inni są ode mnie lepsi/ lepiej sobie radzą/ inni wykorzystują mnie”
- o przyszłości – np. „nic się nie zmieni, nie mam na nic wpływu”
Takie negatywne myśli są nie tylko objawem depresji, ale też w pewnym sensie – według teorii poznawczej – jedną z jej przyczyn (niewystarczającą i niekonieczną, ale jednak przyczyną). Negatywne myśli są objawem tego, że aktywowały się depresjogenne schematy, które pomiędzy epizodami depresji trwają w uśpieniu. W wyniku stresu, dużych wyzwań, frustracji te schematy zaczynają działać i zaczynasz myśleć bardzo negatywnie.
Teoria poznawcza pochodzi z lat 70. i 80. Pewne jej elementy były dyskutowane, jednak wciąż jest stosowana w praktyce. Ja również w pracy ze swoimi pacjentami korzystam z tego modelu.
Model wyuczonej bezradności – depresja bierze się z braku nadziei
Drugim ważnym modelem, wyjaśniającym pochodzenie depresji, jest teoria wyuczonej bezradności. Według tego podejścia depresja wynika z utraty nadziei i przekonania, że nic, co zrobimy, nie ma znaczenia.
Pojęcie wyuczonej bezradności zostało ukute w wyniku (okrutnych) eksperymentów z lat 70., w których badano psy. Początkowo psy umieszczone w klatce doświadczały elektrycznych wstrząsów na podłodze, nie mając możliwości ucieczki w bezpieczne miejsce. Następnie wyłączano prąd w jednej części klatki i mimo że dostęp do bezpiecznej strefy był możliwy, psy nie podejmowały prób ucieczki. Nauczyły się, że ich działania są bezcelowe. Całkowicie się poddawały.
Wyuczona bezradność oznacza, że ktoś jest głęboko przekonany, że to, czego sobie życzy, czego potrzebuje, nie nastąpi, natomiast to, co jest straszne, nieprzyjemne, beznadziejne nastąpi na pewno i że dana jednostka nie może z tym nic zrobić, nie może zmienić tej sytuacji, nie ma żadnego wpływu.
W obliczu życiowego stresu osoby depresyjne skłonne są do uznawania przyczyn sytuacji za stałe i wewnętrzne. To oznacza, że widzą problemy jako nieuniknione, wynikające z ich własnych cech, co prowadzi do przekonania, że są bezsilne i niezdolne do zmiany sytuacji.
Omówmy to na przykładzie utraty pracy. Osoba z wyuczoną bezradnością będzie przekonana, że zwolnienie z pracy jest jej winą, że wynika z jakichś jej cech, których nie można zmienić. A skoro tych cech nie zmieni, to nie zdobędzie innej pracy, albo jeśli ją dostanie – wkrótce znowu zostanie zwolniona z jej winy.
Jakie myślenie byłoby bardziej adaptacyjne? „Firma straciła duży kontrakt i musi ciąć koszty” albo „to stanowisko nie było dla mnie. Męczyłam się z tymi zadaniami i przez to miałam słabe wyniki. Znajdę pracę lepiej dopasowaną do moich potrzeb i kompetencji”.
Model wyuczonej bezradności opiera się na przekonaniu, że pozytywne zmiany są niemożliwe, a negatywne zdarzenia są nieuniknione. Praca nad tymi negatywnymi przekonaniami może być ważnym elementem procesu terapeutycznego.
Teoria behawioralna – depresja bierze się z braku nagród
Jest to ciekawa, prosta i elegancka teoria, bardzo przeze mnie lubiana. Zgodnie z tą teorią depresja bierze się z utraty, obniżenia ilości albo całkowitego braku nagród w życiu lub z niezdolności jednostki do osiągania tych nagród. Nagrodami są wszelkie czynności, doznania, interakcje, które są przyjemne, np. odpoczynek, satysfakcja z dobrze wykonanego zadania, wdzięczność, uśmiech, pochwała, prestiż czy nagrody pieniężne.
Według teorii behawioralnej przyczyną depresji jest długotrwałe wykonywanie powtarzalnych zadań bez jakiejkolwiek nagrody. Co istotne, czasami osoby z depresją same doprowadzają się do tego braku nagród np. przez brak asertywności, brak umiejętności rozwiązywania problemów, branie na siebie zbyt wielu obowiązków.
Jednym z najbardziej znanych behawiorystów był Albert Bandura, który ukuł takie paradoksalne powiedzenie „pacjent powinien zachowywać się lepiej, zanim poczuje się lepiej”. To oznacza, że poprawa nastroju przyjdzie po zmianie zachowania, a nie na odwrót. Zmień swoje zachowanie, a sprawisz, że będziesz miał więcej nagród i poczujesz się lepiej.
Warto wspomnieć tu o wypaleniu zawodowym – często występuje ono u osób, które dają z siebie w pracy bardzo dużo, a dostają mało albo nie dostają w ogóle nagród – odpowiedniego wynagrodzenia pieniężnego, pochwały, wdzięczności klientów. Mechanizmy powstania wypalenia są bardzo podobne do depresyjnych. Oba te zaburzenia przenikają się, a różnią głównie kontekstem – wypalenie mamy w kontekście zawodowym a depresja może mieć różnorakie przyczyny.
Model interpersonalny i model wydarzeń życiowych – depresja bierze się z problemów w relacjach z innymi
Model interpersonalny mówi o tym, że osoba w depresji najczęściej mierzyła się w swoim życiu z trudnym wydarzeniem związanym z relacjami np. ze stratą, żałobą, nową rolą w życiu (macierzyństwo, przejście na emeryturę, rozwód) albo z problemami w relacji z ważną dla siebie osobą.
Zgodnie z tym modelem interpersonalne wydarzenia znacznie zwiększają ryzyko depresji. Istotne jest tu również otoczenie osoby z depresją – wiele badań mówi, że życie z taką osobą jest obciążające i powoduje także u bliskich depresyjny nastrój albo lęk czy wrogość. Bliscy mogą reagować np. nadmierną opiekuńczością, co sprawia, że autonomia osoby w depresji jest obniżona i utrudnia to tej osobie wyjście z epizodu depresyjnego.
Może też być tak, że relacja jako taka w pewnym sensie potrzebuje, żeby jedna z osób była w depresji. Relacja jest podtrzymywana przez depresję i się nią żywi. Wyobraźmy sobie związek, w którym żona cierpi na depresję. Mąż jest tutaj “ratownikiem”, słyszy pochwały otoczenia, tym samym wzrasta jego samoocena. Tymczasem żona w pewien sposób ma zaspokojoną potrzebę tego, by ktoś się nią zajął, zadbał o nią. Nieświadomie obie osoby czerpią korzyści z choroby. Do wyjścia z depresji potrzebne jest poruszenie tego układu, praca nie tylko z osobą chorą, ale i z partnerem.
Badania wskazują, że duża część osób z depresją ma istotne problemy w relacji z partnerem, a w połowie par, które zgłaszają się na terapię par przynajmniej jeden z partnerów cierpi na depresję. A więc depresja według modelu interpersonalnego może mieć podłoże i przyczyny leżące w relacji.
Z kolei model wydarzeń życiowych (model bardziej socjologiczny) mówi, że jest kilka socjologicznych czynników podatności na depresję. Te czynniki to: brak wspierającego partnera, bycie kobietą, posiadanie trójki lub więcej dzieci oraz utrata rodzica we wczesnym dzieciństwie. Te cztery czynniki sprawiają, że jesteśmy predysponowani do depresji.
Warto tu wspomnieć o depresji poporodowej. Depresja po porodzie występuje u kobiet równie często, co u ogółu kobiet (nie częściej!). Objawy depresji nie różnią się u kobiet po porodzie i kobiet ogółem. Oznacza to, że depresja poporodowa raczej nie jest jakimś specjalnym rodzajem depresji uwarunkowanym biologicznie. Raczej jest wyzwalana na zasadzie tych samych mechanizmów co zwykła depresja. Do wyjaśnienia depresji poporodowej przydatny jest model interpersonalny, ale również model behawioralny (oparty na braku nagród). Świeżo upieczona mama prowadzi przecież często monotonny tryb życia, często nie ma czasu dla siebie, rzadziej się spotyka ze znajomymi. Model życia młodej mamy może predysponować do depresji. Co ważne, depresja poporodowa występuje częściej u kobiet, które już wcześniej miały epizody depresji, a także u tych, które mają problemy w relacji z partnerem. Przydatna może okazać się tutaj terapia małżeńska, albo nawet czasami po prostu pomoc społeczna.
Model interpersonalny czy socjologiczny zakłada, że depresja nigdy nie bierze się z próżni, ale wynika z tego, że wydarzyło się coś trudnego i dana osoba poradziła sobie najlepiej jak umiała.
Ewolucyjny model depresji – depresja jest normalną reakcją
Zgodnie z tym modelem depresja może być adaptacyjna. Według niego depresja jest mechanizmem ostrzegawczym. Mówi o tym, czy dobrze inwestujesz energię, czy cele, które sobie stawiasz, są osiągalne. Jeśli nie, to tryb depresyjny sprawia, że oszczędzasz swoje zasoby, wycofujesz się, zaczynasz myśleć o tym, co możesz zrobić, aby rozwiązać źródłowy problem. Będąc w depresji, wycofujesz się zapewne z konfliktów międzyludzkich, przyjmujesz rolę podporządkowaną, uległą. To także oszczędza Twoją energię i pomaga innym zwrócić na Ciebie uwagę, zaopiekować się Tobą, dać wsparcie. Z ewolucyjnego punktu widzenia depresja sprawia, że unikamy niepotrzebnego ryzyka, oszczędzamy energię, unikamy agresji ze strony otoczenia.
Model ruminacyjny – wiemy, dlaczego depresja powraca!
Jedyną teorią, która mówi więcej o nawracającej depresji jest teoria związana z pojęciem ruminacji (więcej o ruminacjach dowiesz się z artykułu “Za dużo myślisz? Ten artykuł jest o tobie”).
Ruminacje to długie rozmyślania, które nie przynoszą żadnych rezultatów, nie prowadzą do żadnych rozwiązań i nie zachęcają do działania. Ich częstym skutkiem jest za to pogorszenie nastroju i utrata energii.
Teoria ruminacji mówi o tym, że nie tylko treść naszych myśli, ale także ich forma może powodować depresję. Osoba w depresji jest mocno skoncentrowana na sobie. Myślenie ruminacyjne nie wiąże się z konkretnymi wspomnieniami z historii życia, są to myśli uogólnione „ludzie są tacy i tacy, świat jest taki…” Osoba w depresji dąży do tego, żeby zrozumieć, co jest z nią nie tak, znaleźć różnicę między sobą a innymi ludźmi i ją wyeliminować. Ale to nie przynosi efektów.
Zgodnie z tą teorią osoby mające tendencje do nawracającej depresji inaczej reagują na emocje i trudne wydarzenia życiowe. Jeśli z jakiegoś powodu dopadnie je smutek, to zamiast go przeżyć, przetrawić, wypłakać się, a potem podjąć jakieś działanie, osoba z tendencjami do nawracających depresji siada i zaczyna rozmyślać, a to rozmyślanie sprawia, że nie jest w stanie do końca przeżyć swojej emocji. Emocja nie może wybrzmieć, zakończyć się. Taka osoba traci motywację do działania, smutek pogłębia się, problemy narastają i może pojawić się kolejny epizod.
Z wzorcem ruminacyjnym często spotykam się w gabinecie. Ruminacje są bardzo silnym nawykiem, trudnym do wykorzenienia i w pewnym sensie kuszącym, ponieważ dają złudzenie jakiejś kontroli. Jednak można ten wzorzec przełamać np. odbywając 8 tygodniowy trening uważności i potem praktykując tę uważność. Badania nad efektywnością terapii opartych na treningu uważności są obiecujące.
Model terapii schematów
To mój ulubiony model, choć nie został sklasyfikowany jako konkretna teoria w podręcznikach dotyczących depresji. Jest on indywidualnie dopasowany do każdej osoby.
W modelu schematów Jeffreya Younga mamy opisanych osiemnaście schematów. Jeśli utkniesz w jednym lub kilku z tych schematów i systematycznie będziesz powtarzać wzorce nieadaptacyjnego radzenia sobie ze schematami, to masz dużą szansę, że nabawisz się depresji, a także, że będzie ona wracać.
Są trzy nieadaptacyjne strategie – podporządkowanie schematowi, unikanie schematu i kompensacja schematu.
Strategia podporządkowania
Zgodnie z tą strategią jesteś skazany na swój los. Nauczyłeś się czegoś w dzieciństwie i dokładnie to samo powtarzasz w życiu dorosłym.
Na przykład jeśli masz schemat opuszczenia albo deprywacji emocjonalnej, to wybierasz sobie partnerów, którzy nie chcą się angażować w związek w taki sposób jak ty (np. nie chcą brać ślubu, mieć dzieci, spędzać z tobą czasu). Mimo tego trwasz w tym związku i kończy się to depresją.
Możesz podporządkowywać się również innym schematom. Na przykład jeśli masz schemat zależności albo podporządkowania, to dajesz innym sobą kierować, nie podejmujesz własnych decyzji. Spada Twoje poczucie sprawczości i samoocena. Zgadzasz się na przekraczanie Twoich granic. Pojawia się depresja.
Schematowi podporządkowania poświęciłam artykuł “O poddawaniu się schematom, czyli zbity pies lub łysa kobyła”
Strategia unikania
Unikasz schematu, nie przepracowujesz go. Możesz przykładowo unikać bliskich relacji – boisz się zaufać, nie dzielisz się myślami i uczuciami, nie pozwalasz innym zbliżyć się do siebie, unikasz spotkań towarzyskich. Jak to się skończy? Po latach zostaniesz osobą bardzo samotną, pozbawioną wsparcia, a nawet po prostu rozrywki i przyjemności płynącej z kontaktów. A to oznacza często depresję.
Mając inne schematy, możesz unikać nowych wyzwań, np. nauki jazdy samochodem, szukania nowej pracy, rozmów kwalifikacyjnych, odkładać wciąż na później pracę, którą masz do wykonania czy różne swoje codzienne zadania, unikasz sytuacji trudnych, frustrujących, lękotwórczych. W efekcie stoisz w miejscu. Możesz się zawodowo nie rozwijać, mieć problemy finansowe. Twoja ciężka sytuacja doprowadzi cię do depresji.
Strategia kompensacji
Kompensacja to zachowanie nadmiarowe albo odwrotne w stosunku do tego, co mówi schemat.
Przykładowo osoba, która ma schemat opuszczenia, przywiera do swojego partnera, jest zaborcza, kurczowo się go trzyma. Jeśli partner tego nie wytrzyma i ją opuści, ta osoba będzie się czuła samotna i depresyjna. Jeśli z kolei ma tendencję, żeby przechodzić w tryb ataku, oczekuje zaspokojenia jej potrzeb w stu procentach, chce, żeby było wszystko po jej myśli. Pojawia się roszczeniowość i krytyka. Takie sposoby radzenia sobie ze schematami będą nieuchronnie psuły relacje. W ten sposób osoba ze schematem opuszczenia w wyniku kompensacji będzie porzucać kolejnych partnerów, choć tak naprawdę potrzebuje bliskości i akceptacji. To prosta droga do depresji.
Mamy osiemnaście schematów, a każdy schemat ma trzy strategie radzenia sobie, dodatkowo każda osoba ma kilka głównych schematów – dlatego zrozumienie powtarzanych wzorców może zająć dużo czasu w ramach psychoterapii. Jednak poprawna identyfikacja wzorców zachowania i ich zmiana pozwoli pacjentowi poznać jego słabe punkty i zmienić zachowanie w taki sposób, by nie prowokować trudnych sytuacji. Tym samym możliwe jest trwałe wyprowadzenie z depresji.
Psychologiczne teorie pochodzenia depresji przybliżają nas do zrozumienia jej przyczyn i wypracowania takich metod pracy z pacjentem w procesie psychoterapii, które okażą się najbardziej skuteczne. Modele te mogą również być przydatne dla samych pacjentów, którzy chcą wprowadzić w swoje życie strategie wspierające leczenie depresji i zapobiegające jej nawrotom. Jeśli jesteś ciekawy, jak wspierać leczenie depresji, zajrzyj do artykułu „Jak wspomóc leczenie depresji: Praktyczne wskazówki od psychoterapeutki”.
Jeśli chcesz śledzić nowe artykuły, infografiki, porady i wiele innych, zaobserwuj mnie:
Photo by Brooke Cagle on Unsplash