Czy znane jest wam doświad­cze­nie trud­no­ści w okre­śle­niu: jak się czuję? Co czuję? Czego chcę? Chodzi o stan wystę­pu­jący w chwi­lach prze­cią­że­nia emo­cjo­nal­nego lub w momen­tach wyma­ga­ją­cych szyb­kiej reak­cji, w któ­rych jed­no­cze­śnie czu­jemy się zasko­czeni, oszo­ło­mieni bądź czu­jemy, że sytu­acja nas prze­ra­sta. Jest to moim zda­niem chwi­lowy stan uni­ka­nia emo­cjo­nal­nego – praw­dziwe emo­cje gdzieś ucie­kają. Nagle sta­jemy się zagu­bieni, ponie­waż brak nam emo­cjo­nal­nego kom­pasu.   Ów stan jest dość sub­telny, wiąże się jed­nak z całą gamą podob­nych reak­cji i zacho­wań, takich jak na przy­kład uni­ka­jący styl komu­ni­ka­cji: „Unika mówie­nia o swo­ich myślach i uczu­ciach, mówi o sobie w spo­sób nie­okre­ślony lub wcale. Chętniej działa, niż wypo­wiada się, mając nadzieję, że inni odgadną jego zamiary. Unika nie­wy­god­nych sytu­acji, kon­flik­tów, kon­fron­ta­cji, podej­mo­wa­nia decy­zji. Kreuje w partnerce/partnerze fru­stra­cję, gniew, poczu­cie winy, odrzucenia.”

Kolejne przy­kłady zacho­wań uni­ka­ją­cych odna­la­złam w pod­ręcz­niku Jeffreya Younga Schema Therapy:

  • uży­wa­nie roz­pra­sza­czy, np. kom­pu­ter, muzyka, tele­wi­zja, alko­hol, jedze­nie, zakupy
  • prze­świad­cze­nie, że nie powinno się oka­zy­wać złości
  • pro­blemy tra­wienne, bóle głowy, mię­śni, stawów
  • poczu­cie znu­dze­nia, zobojętnienia
  • lub cią­głego braku ener­gii, zmęczenia
  • ucieczka w sen, spa­nie dłu­żej, niż inni, spa­nie w ciągu dnia
  • bycie cią­gle zaję­tym, nie pozo­sta­wia­nie sobie czasu na myślenie
  • „nie­czu­cie niczego”, nawet jeśli sytu­acja wzbu­dza silne emocje
  • czę­ste choroby

Unikający styl komu­ni­ka­cji a także uni­ka­nie prze­ży­wa­nia emo­cji są bar­dzo nie­ko­rzystne dla ope­ru­ją­cej w ten spo­sób osoby. Mogą pro­wa­dzić do znacz­nych kon­flik­tów w związku, a także do depre­sji. Pacjenci z chro­niczną depre­sją cha­rak­te­ry­zują się skraj­nym wręcz uni­ka­niem  – tzw. „pła­skim afek­tem”. W naj­bar­dziej nasi­lo­nym sta­dium oka­zuje się, że nie czują nic, ich apa­tia prze­kro­czyła dawno uczu­cie smutku i nie są w sta­nie nawet płakać.