Od dawna zamierzałam zabrać się za ten trudny temat. Uważam, że radzenie sobie ze złością czy krytyką skierowaną w nas jest na samym szczycie psychologicznych umiejętności. W terapii uczymy się jak rozpoznawać swoje emocje, radzić sobie z nimi, jak rozpoznawać emocje innych ludzi, wspierać ich w smutku czy lęku. Wspieranie innych w złości i rozwiązywanie konfliktów z osobą na nas wściekłą jest jednak zadaniem godnym mistrza. Przyjrzyjmy się, co ma na ten temat do powiedzenia psychoterapia poznawczo-behawioralna.

Ktoś oskarża cię o to, że niweczysz jego plany. Ktoś twierdzi, że jesteś za mało: troskliwy, ciepły, że dajesz za mało wolności, że nie słuchasz, nie rozumiesz, że jesteś za mało spontaniczny, że sobie za słabo radzisz i możesz coś robić inaczej. Dowiadujesz się, że zawsze robisz „X” lub nigdy nie robisz „Y”. Że jednym słowem jesteś beznadziejny, do bani i winny wszystkiemu. STOP. Czy to ostatnie to nie jest aby twoja interpretacja?

Pierwsze, co możesz zrobić, kiedy spotkasz się z krytyką i złością, to zatrzymać się – zatrzymać swoje działania i swoje interpretacje. Zastanów się, co robisz odruchowo, kiedy ktoś wyraża wobec ciebie swoje emocje:

a) ucinasz rozmowę i wychodzisz („Przestań marudzić”)

b) bronisz się, usprawiedliwiasz, tłumaczysz (podejście defensywne)

Nie rozumiesz tego, zrobiłem to dlatego, że…

Nie miałem wyjścia, bo…

Przecież nie ma tu mojej winy!

Musisz zrozumieć, że…

c) kontratakujesz

Czepiasz się, bo sam masz problemy.

Spójrz na swoje zachowanie.

W tym momencie obarczasz mnie winą za wszystko, jesteś bezlitosna!

Nigdy nie zauważasz, jak bardzo się staram.

Nigdy nic cię nie zadowala!

Robisz to, bo jesteś zazdrosna.

Jeśli zauważasz u siebie jedno z tych zachowań, spróbuj następnym razem je zatrzymać i w zamian za to przysłuchać się temu, co druga osoba ma do powiedzenia.

Przyjrzyj się także swoim myślom, czy przypadkiem:

a) nie koncentrują się na obwinianiu siebie?

Jestem do bani

To wszystko moja wina

Przecież powinnam się domyślić, że…

Źle zrobiłem. Zawsze krzywdzę innych.

Jak można popełnić taki błąd?

Zły ze mnie człowiek.

Nie jestem dobrą matką.

Nie jestem prawdziwym mężczyzną.

b) nie ciążą w kierunku obwiniania drugiej strony?

On nie ma prawa tak mówić.

Ona w ogóle mnie nie rozumie.

Nie dba o moje uczucia.

Nigdy nie jest zadowolona, to taka toksyczna osoba.

Chcę tylko mieć trochę spokoju, a ona po mnie jeździ.

Ale on jest kurewsko niesprawiedliwy.

Przecież zasady są jasne, nie rozumiem o co tej osobie chodzi, niepoważna jakaś.

Po prostu dupek.

Jak sobie radzić ze złością i krytyką wymierzoną w nas? Zamiast się bronić, atakować, czuć się winnym lub obwiniać drugą osobę, zatrzymaj się i spróbuj przyjąć postawę badacza. Prawdopodobnie w tej krytyce jest ziarno prawdy, jednak nie tak wielkie, że czyni cię złym i nic niewartym człowiekiem. Każdy popełnia błędy, każdy jest nieświadomy pewnych swoich zachowań i prawdopodobnie tobie też się to zdarzyło. Badacz to osoba, która z ciekawością i dystansem się temu przygląda (matko, jakie to trudne, prawda?). Badacz docieka i zbiera dane, daje sobie czas, by dopiero na końcu wyciągnąć wniosek.

Spróbuj następujących kroków:

1. Jeśli druga osoba krzyczy, wstępnie ostudź jej furię. Powiedz „Usiądźmy, porozmawiajmy, ale nic nie zrozumiem, jeśli nie zaczniesz mówić spokojnie i po kolei”.

2. Ignoruj przesadnie oskarżycielskie wyrażenia, krytyczne i obraźliwe sformułowania. Powtarzaj sobie „To nic o mnie nie mówi. Te słowa nic nie znaczą. Muszę dowiedzieć się więcej”

3. Postaraj się dojść do meritum, do konkretów. Co konkretnie zrobiłeś lub nie zrobiłeś? Co masz robić na przyszłość? Pytaj: „Czy możesz mi podać konkretny przykład?”, „Czy to znaczy, że chcesz żebym …?”, „Co dokładnie masz na myśli?” „Naprawdę jest ze mną aż tak źle?”

4. Spróbuj powtórzyć prośbę drugiej strony. Upewnij się, że rozumiesz, streszczaj, parafrazuj, dopytuj się. Skup się na drugiej osobie. Na ciebie przyjdzie czas później.

Po zakończonej rozmowie nie zadręczaj się. Nie popadaj w nadmierne poczucie winy. Może faktycznie jest coś, co realnie możesz zmienić w swoim zachowaniu, a może leży to poza zakresem twoich możliwości. Zastanów się nad tym na spokojnie. Bywają prośby, których spełnienie nie jest dla nas wielkim wysiłkiem, a wymiernie podwyższają satysfakcję innej osoby. Już samo sprowadzenie problemu z poziomu wzajemnych obelg i oskarżeń do konkretów daje sporą ulgę. Powodzenia!

Czerpałam z: Aaron T. Beck (1988/2020) „Miłość nie wystarczy” Wydawnictwo Media Rodzina.

Photo by Vincent Camacho on Unsplash

Chcesz być na bieżąco z artykułami? Śledź mnie na Facebooku lub Instagramie!