Założenie, że ludzie mogą się zmieniać, niesie ze sobą wiele fascynujących możliwości. Gdyby chociaż częściowa zmiana osobowości i zachowań była do osiągnięcia, to wiele związków i rodzin mogłoby zostać uratowanych. I rzeczywiście, od czasu do czasu słyszymy, jak bardzo ktoś się zmienił wychodząc z nałogu czy po szoku z powodu śmierci, rozstania, diagnozy poważnej choroby. Są osoby, które potrafią zmienić swoje podejście do życia niemalże całkowicie. Z drugiej strony wiele jest takich, które nieustannie roztrząsają swoje problemy bez efektu. Wydaje im się, że wiedzą, na czym polega ich problem, skąd się wziął, co trzeba zrobić, ale mimo to stoją w miejscu. Dlaczego?
Aby lepiej zobrazować problematykę zmiany, przytoczę historie dwóch panów, z których jeden zmienił się, a drugi nie.
Pan numer jeden, Ryszard, wielokrotnie zdradzał swoją partnerkę. O jednym z romansów, już zakończonym, partnerka wiedziała i próbowała przebaczyć. Poza tym pan Ryszard często nie wracał na noc do domu, spożywał alkohol w za dużych ilościach, a koledzy byli dla niego ważniejsi niż partnerka. Podczas konfliktów wywyższał się i deklarował, żeby „nie stwarzała problemów” i „nie marudziła”, ponieważ on w każdej chwili może odejść i znaleźć nową partnerkę. Nie poświęcał jej czasu ani uwagi – jednym słowem – był beznadziejnym przypadkiem, na dodatek zupełnie pozbawionym skrupułów i wyrzutów sumienia. Kiedy partnerka opuściła go, przeżył szok, który otworzył mu oczy. Jego zachowanie ukazało mu się w całej pełni, razem z fałszywymi przekonaniami (przyczynami) i negatywnym wpływem na związek. Można powiedzieć, że pan Ryszard bardzo gwałtownie przeszedł od fazy nierozumienia i braku świadomości do refleksji nad problemem, a to było o krok od działania.
Pan numer dwa, Julian, przyszedł na terapię, chociaż nie był pewien, czego oczekiwał. Czuł, że „coś” nie układa mu się w relacjach, ale nie wiedział, co właściwie. Będąc sam w domu, odczuwał nieokreśloną pustkę. Prześladowało go niezadowolenie z życia, uczucie jałowości, nieokreślone nieszczęście. Snuł rozważania na temat innych i kolekcjonował urazy i pretensje. Twierdził, że życie źle go potraktowało i panicznie uciekał od myśli, że to z nim „coś” nie tak – bo było to zbyt bolesne. Po dwóch latach terapii jego życie wciąż się nie zmieniało, a terapeuta wydawał się coraz bardziej zniecierpliwiony. Wprost zaczął zachęcać pana Juliana do zmiany pracy, znalezienia dziewczyny, do zmiany nastawienia do ludzi. Pan Julian czuł się nie rozumiany i poganiany. Czuł, że te gotowe rozwiązania nie przystają do skali jego problemów. Przecież to inni są źli, a on tylko chce być zrozumiany. Pan Julian zatrzymał się pierwszej fazie braku świadomości, na krótkie chwile bojaźliwie przeskakując do fazy refleksji nad sobą – ale to było zbyt trudne.
W rozumieniu procesu zmiany pomaga model opracowany przez Jamesa Prochaska i Carlo DiClemente. Wyróżniają oni 5 etapów zmiany, które występują w każdej psychoterapii lub samodzielnej próbie przezwyciężenia problemu:
-
Etap przedrefleksyjny
-
Etap refleksyjny
-
Etap przygotowania
-
Etap działania
-
Etap utrwalania
Znajomość tych etapów pomaga uniknąć pułapek charakterystycznych dla każdego etapu i w ten sposób zwiększa szanse na sukces.
Etap przedrefleksyjny – na tym etapie osoba zaprzecza problemowi lub stwierdza, że nie ma żadnej nad nim kontroli. To np. nastolatek, który pomiata swoimi rodzicami i w ogóle nie widzi swojej agresji; perfekcjonistka, która uważa, że to tylko zewnętrzne okoliczności zmuszają ją do pracoholizmu; ktoś, kto uważa, że jest pokrzywdzony, nie widząc swoich win; ktoś uzależniony, kto „przecież nie ma żadnego problemu”; ktoś, kto unika bliskości i zaangażowania ze swoim partnerem i uważa, że „to normalne”. Mimo że dana osoba nie dostrzega powodu do zmiany, widzą go członkowie rodziny i przyjaciele, którzy nakłaniają osobę do pójścia do psychologa. Psycholog nie może jednak na tym etapie skłaniać do działania, ponieważ będzie to bezsensowne i zrodzi opór. W takiej sytuacji jedyne, co może zmienić osobę to gwałtowny szok spowodowany jakąś sytuacją lub powolna, delikatna terapia poszerzająca świadomość, taka jak wywiad motywujący lub terapie niedyrektywne (psychoanalityczna, Gestalt). Jeśli jesteś na tym etapie, to na pewno nie czytasz tego artykułu : ) Z pewnością jednak możesz zdiagnozować osoby w swoim otoczeniu, które nie są świadome tego, że szkodzą sobie i innym.
Etap refleksji – w tym momencie osoba zaczyna dostrzegać to, że ma problem i rozumieć, na czym on polega. Etap refleksji może zająć bardzo dużo czasu, ponieważ wiele jest problemów złożonych, dotyczących całej osobowości i sięgających aż do dzieciństwa. Nie wszystkie jednak wymagają tak rozległej analizy – rzucanie palenia nie musi się wiązać z kilkumiesięcznym badaniem jego przyczyn i początków.
Osoba na etapie refleksyjnym snuje rozmyślania o sobie, obserwuje siebie i zastanawia się, czy warto w ogóle podjąć działanie. W stosunku do poprzedniego etapu zmienia jej się ocena siebie i ocena otoczenia, perspektywa postrzegania. Mimo, że nic nie dzieje się na zewnątrz, etap ten jest niezbędny.
Przy braku terapeutycznej pomocy, na etapie refleksji można utknąć latami. Rozmyślania mogą się przerodzić w myśli obsesyjne. Dlaczego tak się dzieje, dlaczego nie możemy zacząć działać? Prawdopodobnie wynika to z niedocenienia siły wewnętrznych blokad (więcej można o tym przeczytać w artykułach o ukrytych życiowych zasadach >post 1<, >post 2<). Trwanie w starym schemacie nie tylko powoduje problemy, ale zazwyczaj niesie ze sobą ukryte korzyści, jest czymś motywowane. Najczęściej tą korzyścią jest zabezpieczenie się przed ryzykiem, złudna ochrona samooceny, nienarażanie się na lęk i dyskomfort związane ze zmianą. Uczciwa i dogłębna analiza korzyści i strat wynikających ze zmiany pozwoli nam podjąć świadomą decyzję.
Inną przyczyną utknięcia na etapie refleksji może być niepełna wiedza na temat natury problemu. Czasami obsesyjne rozmyślania są raczej zbiorem pytań i wzajemnie sprzecznych odpowiedzi niż spójną mapą problemu. Tak jest, gdy ktoś oscyluje między oskarżaniem innych a poczuciem winy – może to zająć mnóstwo czasu, a nie jest konstruktywne.
Etap przygotowania – kiedy podejmiemy bohaterską decyzję o tym, że przekroczymy naszą sferę bezpieczeństwa chociaż w małym stopniu – jesteśmy w etapie przygotowania, który de facto jest działaniem. Tutaj znajduje się osoba, która wypala o kilka papierosów mniej lub która mimo lęku na drobne sposoby stara się zaufać innym i polegać na nich. Tutaj podejmujemy pierwsze małe kroki, które są za małe do odniesienia pełnego sukcesu, ale niezbędne. Na tym etapie zgubić może nas słomiany zapał i brak dobrego planu, celów, priorytetów. Dobra hierarchia wyzwań jest bezcenna. Jeśli jesteś na tym etapie, warto skorzystać z terapii poznawczo-behawioralnej, ponieważ jest ona nakierowana na wspieranie zmiany i konkretne działania.
Etap działania – etap, który pochłania najwięcej czasu i energii. Osoba jest gotowa do podjęcia dużych wyzwań i zaryzykowania znaczącej zmiany. Tutaj przezwyciężamy wszelkie fobie i uzależnienia, a całe otoczenie zauważa zmianę.
Etap utrwalania – zmiana nie kończy się w momencie osiągnięcia sukcesu. Jeszcze kilka miesięcy potem, a czasami przez całe życie musimy być ostrożni i uważać na „wpadki”. Dobrze jest opracować konkretny plan walki z nawrotami i działania w przypadku stresu czy gorszych dni. Jeśli zmiana odbyła się dzięki psychoterapii – wskazane jest, by pacjent chodził co miesiąc na sesje kontrolne i wspierające.
Wróćmy do naszych przykładów. Pan Ryszard znajdujący się początkowo na etapie przedrefleksyjnym miał to szczęście, że przeżył szok. W przeciwnym razie niewielkie byłyby szanse na to, żeby się zmienił. Prawdopodobnie nie słuchałby znajomych ani swojej partnerki. Być może pomogłaby mu nakierowana na uświadomienie problemu terapia par.
Pan Julian chwilami zdawał sobie sprawę z tego, że to on ma problem, ale jego terapeuta być może nie uwzględnił wystarczająco siły jego lęku i blokad, czyli strat wynikających z potencjalnej zmiany. Pan Julian nie skonfrontował się z nimi twarzą w twarz i nie dostrzegł, że tak naprawdę nie są takie groźne. Spodziewał się, że przypisanie problemu sobie skreśli go jako człowieka, uczyni go winnym, gorszym, beznadziejnym, a cały świat będzie niewinny i „lepszy”. Nie zdążył doświadczyć, że jego trudności to zupełnie zwyczajne problemy i lęki, które go nie skreślają w oczach innych i które można po prostu przezwyciężać.
Trwała zmiana osobowości i zachowań jest możliwa, ale jej sukces zależy od tego, na jakim etapie jesteśmy, czy nie wpadniemy w pułapki każdego z nich oraz czy będziemy na tyle odważni, by podjąć ryzyko.
Zdjęcie autorstwa: Søren Rajczyk
Dodaj komentarz